Pieniądze są nieodłącznym elementem wspólnego funkcjonowania i nie da się udawać, że ich temat nas nie dotyczy. Jednak w praktyce wiele par ma kłopot ze szczerymi rozmowami o pieniądzach. Weźmy pod lupę 5 wymówek, którymi często się zasłaniamy.
Większość z nas ma świadomość, że brak rozmów o wspólnych finansach może być źródłem poważnego kryzysu w związku. Jednak badania wskazują, że co czwarty Polak nie potrafi otwarcie rozmawiać z partnerem/ partnerką o finansach. Dlaczego tak się dzieje?
O pieniądzach się nie rozmawia
Jednym z najczęstszych powodów nierozmawiania o pieniądzach z partnerem jest przekonanie, że to jest temat, o którym po prostu się nie rozmawia. W wielu polskich domach tak wczoraj jak i dziś pieniądze traktowane są jak tabu. W konsekwencji Polacy często nie wiedzą nawet, jakim średniomiesięcznym budżetem dysponuje ich gospodarstwo domowe. Według CBOS (2018 r.) 94% osób pozostających w związku małżeńskim deklaruje, że nie wie, ile zarabia ich mąż lub żona. A jak bez takiej wiedzy rozważnie planować i realizować wydatki domowe?
W oparciu o różne komunikaty społeczne wykształciło się w nas przekonanie, że w kontekście pieniędzy wielu rzeczy „nie wypada mówić”.
Wydaje nam się, że nie wypada mówić o tym, ile się zarabia. Niestosownym wydaje się wielu z nas zapytanie innej osoby, jakiej wysokości są jego czy jej dochody. Nieeleganckim zdaje się nam pytanie o to, ile pieniędzy średniomiesięcznie ktoś przeznacza na swoje wydatki. Takie podejście może być zrozumiałe, gdy ewentualna rozmowa o pieniądzach miałaby być przeprowadzona z kimś spoza gospodarstwa domowego, ale jeśli myślimy o rozmowie z partnerem czy partnerką, z którym dzielimy koszty życia, to sytuacja jest zgoła odmienna.
Żeby móc mądrze zarządzać budżetem domowym, realizować bliższe i dalsze cele konsumenckie, zabezpieczać swoją przyszłość na wypadek ewentualnych nieprzewidzianych zdarzeń, my po prostu musimy wiedzieć, jak wygląda nasza sytuacja finansowa i jakie są nasze zwyczaje konsumenckie.
Pieniądze to temat dla mężczyzn
Przez wiele lat funkcjonowało społeczne przekonanie, że pieniądze są tematem dla mężczyzn. To mężczyzna miał dbać o finanse rodziny, którymi to żona nie miała zajmować sobie głowy. Żona natomiast miała mieć pieczę nad ogniskiem domowym. Dziś świat wygląda inaczej.
Udział finansowy kobiet w gospodarstwach domowych jest istotny i nierzadko równy lub większy niż mężczyzn. Decyzyjność kobiet w kwestiach finansowych również się zmieniła. Podobnie świadomość finansów i umiejętność zarządzania nimi.
Tym nie mniej przekonanie o tym, że pieniądze są męskim tematem, pokutuje do dziś. W konsekwencji niektórzy mężczyźni nie są chętni, by włączać partnerki w decyzje finansowe rodziny, a niektóre kobiety nie są skłonne podejmować tych tematów. W obu przypadkach zupełnie niesłusznie. W zarządzaniu pieniędzmi jesteśmy partnerami – nie może być podziału na osobę z prawem głosu i bez niego oraz taką, z którą rozmawia się o pieniądzach i taką, przy której unika się tego tematu.
Co on/ona o mnie pomyśli
Wiele osób nie decyduje się podjąć tematu finansów ze swoim partnerem/partnerką z obawy przed negatywną oceną swojej osoby. Przykładowymi argumentami podnoszonymi przez osoby obawiające się reakcji partnera/ partnerki są: Co jeśli on/ona pomyśli, że jestem materialistą/materialistką ?, Co jeśli pomyśli, że chodzi mi tylko o jej/jego pieniądze?, Boję się, że pomyśli, że chcę ją/jego kontrolować. Rozumiem te obawy i nie zachęcam do zadawania pytań o dochody czy styl wydawania pieniędzy podczas pierwszych randek. Ale gdy podjęta już została decyzja o wspólnym życiu, temat pieniędzy powinien pojawić się w rozmowie jak najszybciej.
Pieniądze będą nieodłącznym elementem wspólnego funkcjonowania i nie da się udawać, że ich temat nas nie dotyczy.
Im szybciej omówimy zasady budżetu domowego z partnerem, tym łatwiej będzie nim zarządzać i tym łatwiej będzie nam się ze sobą żyło, bo nie będzie niedopowiedzeń czy też niezgodności oczekiwań w tym obszarze. Jeśli rzeczywiście obawiamy się reakcji partnera/partnerki, to warto przed zadaniem pytań wyjaśnić ich cel i wskazać wagę uzyskania odpowiedzi na nie w planowaniu wspólnych wydatków.
Pieniądze to zło
W wielu domach rozmowy o pieniądzach wywołują silne negatywne emocje. Rodzice kłócą się o pieniądze i obwiniają się wzajemnie o niepowodzenia w racjonalnym gospodarowaniu budżetem domowym. Z perspektywy dziecka dorastającego w takim domu pieniądze jawią się więc jako zło, a rozmowy o nich jako coś, czego należy bezwzględnie unikać. Jeśli dorastaliśmy w domu, w którym opisane wyżej sceny były często obserwowane, dziś może być nam trudno swobodnie rozmawiać o pieniądzach. Z obawy przed konfliktem z partnerem/ partnerką możemy wówczas unikać tych tematów. Doświadczenia wyniesione z domu w ogromnym stopniu wpływają na to, jak zachowujemy się jako dorośli. Jednak uświadomienie sobie przyczyny naszych nieadaptacyjnych zachowań jest już pierwszym, bardzo ważnym krokiem do ich zmiany. Drugim może być poszukanie kontrprzykładów do tego, co zaobserwowaliśmy w domu oraz próba zdobycia pierwszych własnych doświadczeń sprawdzających uniwersalność zjawisk czy sytuacji widzianych w rodzinnym domu.
Jakoś nie było okazji
Kolejnym argumentem, choć właściwie raczej – wymówką, jest to, że nie nadarzyła się okazja do takiej rozmowy. Dobra wiadomość jest taka, że jeśli się jeszcze nie nadarzyła, to wciąż mamy czas, by spokojnie omówić tematy finansów domowych.
Zwykle okazja, która się nadarza, to sytuacja podbramkowa – utrata pracy, nagły poważny wydatek, problemy finansowe. Wtedy jest już późno na spokojną rozmowę i na ustalenie wspólnych zasad czy celów.
W takim momencie trzeba bowiem działać w trybie alarmowym. Tylko jeśli nie rozmawialiśmy wcześniej o finansach, to jak taki tryb miałby wyglądać? Nie ma sensu czekać na okazję do rozmowy, trzeba taką okazję stworzyć. Warto stworzyć ją właśnie wtedy, gdy nic prowokującego pojawienie się tematu finansów nie dzieje się w naszym życiu.
Nie umiem rozmawiać o finansach
Jednym z częstych powodów unikania rozmów o finansach w związku jest przekonanie, że po prostu nie umiemy o nich rozmawiać. Rozmów o pieniądzach nie uczą w szkole, często też wzorce zaczerpnięte z rodzinnego domu nie są pomocne (a czasem wręcz przeszkadzają).
Warto spróbować zaakceptować to, że o pieniądzach rozmawia się tak, jak na każdy inny ważny temat.
Pieniądze są narzędziem ekonomicznym, pozwalają nam kupować przedmioty i płacić za wykonane usługi – niczym więcej. Wielu z nas przypisuje im jednak inne funkcje, traktując je jako wskaźnik własnego sukcesu, miernik swojej samooceny czy narzędzie władzy, co sprawia, że pieniądze przestają być emocjonalnie neutralne, a rozmowa o nich może być trudniejsza.
Podsumowanie
- Niezależnie jednak od tego, czy traktujemy pieniądze tylko jako środek płatniczy, czy też przypisujemy im również symboliczne funkcje, to, jeśli chcemy lepiej zarządzać budżetem domowym, musimy o nich rozmawiać.
- Największym wrogiem zmian jest bierność i oczekiwanie, że sprawy się same jakoś rozwiążą.
- Warto jest zrobić pierwszy krok i spróbować podjąć temat pieniędzy w rozmowie z partnerem.
Zachęcamy do zapoznania się z Narzędziownikiem - Jak rozmawiać w związku o finansach? - LINK