O finansach warto więc rozmawiać szczerze i otwarcie. Pieniądze będą zawsze nieodzownym elementem naszego wspólnego życia i w tym obszarze również powinniśmy być w związku partnerami. Pamiętajmy, że jesteśmy jedną drużyną, której wspólnym celem jest jak najlepsze gospodarowanie budżetem domowym.
Pieniądze w związku nie powinny być tematem tabu, a partnerzy powinni znać swoje postawy, przekonania, motywy, priorytety i zwyczaje konsumenckie oraz swoją bieżącą sytuację finansową (również wtedy, gdy nie jest najlepsza). Chyba każdy wolałby potrafić przewidzieć zachowania finansowe swojego partnera i czuć się spokojnie, że nic (lub prawie nic) go w tej kwestii nie zaskoczy. Wobec tego otwartość i szczerość w kwestiach finansowych powinna być domyślna w dojrzałych związkach, co zaprocentuje zdrową relacją i wzajemnym zaufaniem.
Uczciwość i szczerość
Czasem martwi nas zachowanie finansowe partnera/partnerki, ale mimo wszystko nie decydujemy się na rozmowę, by nie urazić drugiej osoby, nie narażać się na kłótnie i nie nadwyrężać naszej relacji. Niestety jest to spory błąd. To, co dziś tylko trochę nam przeszkadza, za jakiś czas może być nie do zniesienia. To, co dziś trochę nadwyręża budżet domowy, za kilka lat może sprawić, że utracimy płynność finansową. Ponadto skrywane obawy, które narastają z czasem, w większości przypadków ostatecznie i tak zostaną wypowiedziane głośno. Różnica między omówieniem ich, gdy tylko się pojawią, a momentem, gdy nie będziemy się już w stanie powstrzymać przed ich skomentowaniem, jest diametralna.
Tylko na początku jesteśmy w stanie rozmawiać o nich względnie spokojnie i wypracowywać racjonalne rozwiązania z poszanowaniem interesu obu stron. Później rozmowa wygląda raczej jak eksplozja, która w niekontrolowany sposób niszczy wszystko wokół siebie.
Wielu z nas zwyczajnie wstydzi się mówić o swoich niepowodzeniach finansowych, tak w kontekście dochodu, jak i nierozważnej konsumpcji. Boimy się bowiem wyjść na nieudaczników lub osoby rozrzutne i lekkomyślne. Przy czym badania pokazują, że pierwszy argument dotyczy częściej mężczyzn, a drugi kobiet, co stanowi w dużej mierze konsekwencję stereotypów płciowych, wciąż niestety obecnych w naszej kulturze. Pamiętajmy jednak, że nasze problemy finansowe nie dotyczą tylko nas samych, oddziałują również na sytuację innych członków rodziny i zwyczajnie nieuczciwe jest ich zatajanie. Zapobieganie przyszłym negatywnym skutkom dzisiejszej sytuacji jest poza tym łatwiejsze, im szybciej zaplanujemy i wdrożymy w życie odpowiednie działania, np. ograniczenie wydatków przy nagłym spadku dochodów.
Ukrywanie swoich wydatków, niespłaconych zobowiązań czy utraty źródeł dochodu nie jest generalnie dobrą praktyką w związku. Takie zachowanie istotnie ogranicza zaufanie partnera w stosunku do nas i komunikuje mu, że my nie mamy zaufania do niego. Ponadto finansowe tajemnice, gdy już wyjdą na jaw, mogą poważnie uszkodzić fundamenty związku.
O finansach warto więc rozmawiać szczerze i otwarcie. Pieniądze będą zawsze nieodzownym elementem naszego wspólnego życia i w tym obszarze również powinniśmy być w związku partnerami.
Poznanie perspektywy drugiej strony
Każdy z nas jest inny, również w kontekście zarządzania finansami i tego, które wydatki są konieczne, a które niezbędne. Dla zdrowego wspólnego gospodarowania pieniędzmi koniecznie jest wzajemnie zrozumienie swojego podejścia do pieniędzy. Warto pamiętać, że czasem nasza negatywna ocena zachowań finansowych partnera lub partnerki wcale nie jest przejawem głosu rozsądku, tylko odmiennych celów, priorytetów czy postaw.
W związku z tym ważne jest, by ustalić z partnerem lub partnerką, jaki każdy z nas ma stosunek do pieniędzy; jakie są nasze priorytety w kwestii wydatkowania środków; co musi, a co tylko może być kupione; jaka wysokość oszczędności na koncie pozwala nam spać spokojnie; jaką część naszych dochodów jesteśmy skłonni wydawać, a ile chcielibyśmy odkładać. Warto również zrozumieć motywacje partnera do takich a nie innych zachowań konsumenckich. Warto pamiętać, że większość konfliktów bierze się właśnie z niezrozumienia odmiennych punktów widzenia. Związek dwóch osób jest partnerstwem – również w kwestii domowych finansów.
W kwestiach finansowych nie może być w rodzinie osób mniej i bardziej ważnych oraz tych, które potrzeby traktowane są priorytetowo i takich, których potrzeby schodzą na drugi plan.
Musimy więc szanować wzajemnie swoje potrzeby, priorytety i motywacje oraz próbować znaleźć kompromisowe rozwiązanie w poszanowaniu perspektywy naszego partnera. Inaczej mówiąc musimy znaleźć taki model zarządzania budżetem domowym, który będzie akceptowalny dla obu stron.
Formułowanie celów
Żeby zgodnie prowadzić budżet domowy lub wprowadzać w nim zmiany, konieczne jest uwspólnienie celów. Żeby cel był konsekwentnie realizowany przez oboje partnerów, musi zostać przez każdego z nich uznany za własny, dobrze zrozumiany i jasno określony, wraz ze wskazaniem wskaźników sukcesu w jego realizacji.
Cel powinien być sformułowany tak, by był realny dla obu stron i by nie wymagał od nich czegoś, z czym nie są w stanie się zgodzić, czegoś, co w znaczącym stopniu kłóci się z ich priorytetami lub jest po prostu zbyt dużym wysiłkiem na tu i teraz.
Wyobraźmy sobie, że para ustanawia cel redukcji kosztów jedzenia poza domem do maksymalnie jednego posiłku w tygodniu. Pozornie cel wydaje się akceptowany przez obie strony, jednak z perspektywy jednej ze stron jedzenie poza domem było mało istotne i łatwo zastępowalne posiłkami w domu, dla drugiej zaś było czymś bardzo ważnym albo stałym elementem występującym w jego lub jej życiu od lat (np. codzienny lunch w pracy jedzony w restauracji). Możemy sobie wyobrazić, że w przypadku jednej ze stron gwałtowna redukcja posiłków „na mieście” do jednego w tygodniu będzie błahostką, zaś dla drugiej strony może być dużym wyzwaniem, któremu nie da rady łatwo sprostać. Prawdopodobnie taka osoba szybko się zniechęci lub dostosuje się do zmiany, będąc sfrustrowana. W tym przypadku rozsądniejsze byłoby stopniowe ograniczanie wydatków w kategorii “posiłki poza domem”, co długoterminowo przyniosłoby najprawdopodobniej dużo lepsze skutki.
Jesteśmy drużyną
Zwykle ludzie różnią się w parze umiejętnościami związanymi z zarządzaniem finansami oraz stosunkiem do zajmowania się pieniędzmi. Są wśród nas osoby, które wprost uwielbiają kontrolować wydatki, pilnować stanu konta, porównywać oferty lokat czy inwestycji, czy też chętnie poświęcają czas na poszukiwanie najkorzystniejszej oferty sprzedaży produktu, który zamierzają kupić. Są też osoby, które szczerze tego nie znoszą. Lubią za to inne czynności związane z gospodarowaniem budżetem domowym (np. są świetnie planują codzienne zakupy). Nie ma nic złego w tym, że nie ze wszystkimi czynnościami czujemy się dobrze.
Warto czerpać z tych różnic między partnerami i dzielić się finansowymi obowiązkami tak, byśmy czuli się z nimi dobrze.
Pamiętajmy, że jesteśmy jedną drużyną, której wspólnym celem jest jak najlepsze gospodarowanie budżetem domowym. Jeśli któreś z nas lepiej wykona jakieś zadanie, to nie ma powodu, by oddelegowywać je tej drugiej osobie (no chyba, że jedna ze stron ma poczucie, że zbyt wiele spoczywa na jej barkach).
Zróbmy to razem
Niezależnie jednak od podziału obowiązków finansowych między partnerami, warto zadbać o to, by kluczowe decyzje były przez nich podejmowane wspólnie. Zwykle wspólne podejmowanie decyzji przyjmuje formę, w której obie strony przedstawiają swoje propozycje i wspólnie wypracowują rozwiązanie. Czasem jednak jedna ze stron prezentuje drugiej propozycję rozwiązania w celu jej akceptacji, a druga nie wysuwa własnych propozycji, tylko rozważa te usłyszane. Pierwsze rozwiązanie wydaje się domyślne, ale drugie również jest zrozumiałe, szczególnie wtedy, gdy druga strona niespecjalnie zna się na temacie (np. ubezpieczenie samochodu). Oba sposoby są równie dobre, jeśli są akceptowane przez oboje partnerów.
Polecamy Narzędziownik - Jak rozmawiać w związku o pieniądzach? - LINK