Drukuj
Agata Trzcińska

Wielu rodziców zastanawia się, kiedy jest właściwy moment na rozpoczęcie edukacji finansowej. Odpowiedź na to pytanie jest bardzo prosta – z dziećmi powinno się rozmawiać o finansach i ekonomii, odkąd tylko zaczną mówić i zadawać pytania. 

Nie chodzi tu jednak o to, aby trzylatka posadzić przy stole i rozpocząć poważną rozmowę o ekonomii albo zaplanować cotygodniowe lekcje o finansach. Wystarczy po prostu zaspakajać dziecięcą ciekawość i rzetelnie, ale przystępnym językiem udzielać odpowiedzi na pytania dziecka, czyli po prostu nie omijać tematów związanych z ekonomią

Ekonomia dla przedszkolaków

Niestety udzielanie wymijających odpowiedzi albo unikanie tematów dotyczących finansów zdarza się wielu rodzicom, bo wydaje im się, że ich dziecko jest za małe, by rozmawiać na „tak poważne tematy” i dopiero za jakiś czas (często bliżej nieokreślony) będzie można o takich sprawach rozmawiać z dzieckiem. Nic bardziej mylnego. Trzy- czy czterolatki zadają dużo pytań dotyczących bardzo różnych tematów – ciekawi je cały świat.

Wśród zadawanych przez dzieci pytań pojawiają się często także takie dotyczące kwestii finansowych. Wykorzystajmy tego typu sytuacje do edukacji finansowej.

Mamo, a dlaczego...?

Gdy dziecko pyta „Dlaczego nie chcesz kupić mi tej zabawki?” możemy mu powiedzieć, że nie planowaliśmy teraz kupować mu nowej zabawki (o ile jest to prawda) i porozmawiać z dzieckiem na temat planowania wydatków i domowego budżetu. Jeśli natomiast uważamy, że nie warto kupować tej zabawki, bo jest ona kiepskiej jakości – powiedzmy o tym dziecku i wytłumaczmy, dlaczego jakość ma znaczenie. To także będzie lekcja ekonomii!

Zawsze też warto zapytać, dlaczego tak bardzo dziecku zależy na konkretnej zabawce. Być może okaże się, że widziało jej reklamę?

Jeśli tak, to mamy okazję porozmawiać o tym, czym są reklamy i jak oddziałują na ludzi.

To znów okazja do nauki ekonomii! Co więcej, dużo łatwiej jest edukować dziecko w zakresie finansów wtedy, gdy ma ono naturalną ciekawość i zadaje wiele pytań, a my jesteśmy dla dziecka niekwestionowanym autorytetem niż wtedy, gdy jako nastolatek wie wszystko lepiej od rodziców. Dlatego dużo łatwiej jest zaciekawić finansami przedszkolaka niż nastolatka.

Wiedza z codziennego życia

Warto pamiętać, by nie narzucać się dziecku z edukacją finansową, a raczej wykorzystywać codzienne sytuacje i ciekawość dziecka.

Poza pytaniami, które zadają dzieci, dobrą okazją do edukacji ekonomicznej są codzienne sytuacje – wizyta w sklepie, wizyta w banku czy też płacenie rachunków poprzez bankowość internetową.

Kiedy dziecko towarzyszy nam na zakupach, rozmawiajmy z nim o tym, dlaczego wybieramy te, a nie inne produkty. Pokażmy mu, jak czytać etykiety (to w przypadku dzieci, które potrafią już czytać). Zabierzmy dziecko do banku i przy okazji powiedzmy mu, co tam załatwiamy. Dzięki temu możemy na przykład wytłumaczyć kilkulatkowi, czym jest konto bankowe. A kiedy siadamy przed komputerem, aby zrobić płatności w bankowości internetowej, nie odganiajmy zaglądającego nam przez ramię dziecka. Pokażmy mu, że za mieszkanie trzeba zapłacić czynsz, że trzeba opłacić rachunki za prąd czy za gaz. 

Edukacja ekonomiczna powinna odbywać się na co dzień i przy okazji naszych codziennych spraw.

Powinny być to naturalne, wykorzystujące ciekawość dziecka rozmowy odbywające się podczas zakupów, płacenia rachunków, ubezpieczania mieszkania, planowania domowego budżetu itp... Dlatego też można (i powinno się!) rozpocząć taką edukację już z przedszkolakami.

Podsumowanie:

 

Sięgnij po narzędziownik i udostępnij innym Jak rozmawiać z dziećmi o finansach? [pobierz pdf]