Drukuj
Katarzyna Sekścińska

Pełny koszyk przy kasie, a na liście zakupów było tylko kilka rzeczy, czyli kilka słów o zakupach planowanych i nieplanowanych.

Przypomnij sobie swoje typowe zakupy. Czy wychodzisz ze sklepu tylko z tym, co planowałeś/- łaś kupić? Zapewne dostrzegasz pewną rozbieżność między planem a rzeczywistymi zakupami. Kupowanie nieplanowanych rzeczy dotyczy niemal wszystkich kategorii dóbr i usług, choć oczywiście w różnym zakresie.

Dodatkowe lub inne niż planowane produkty w naszym koszyku to albo zakupy przypomniane, albo zastępcze, albo kupione impulsywnie. 

Zakupy przypomniane

Pierwsza kategoria dotyczy produktów, których potrzebuję, ale zapomniałem/-am wpisać na listę zakupów (np. płyn do naczyń, który właśnie się skończył) lub takich, których zakup był planowany w przyszłości (np. kurtka zimowa kupowana latem). Ta kategoria nieplanowanych zakupów nie powinna nas martwić, bo odnosi się ona do dóbr lub usług, które i tak musielibyśmy nabyć, a wcześniejszy zakup być może był nawet bardziej korzystny (zimowe kurtki latem mają zwykle atrakcyjniejsze ceny niż zimą).

Zakupy zastępcze

Zakupy zastępcze odnoszą się do produktów, które zostały zakupione zamiast innych planowanych rzeczy, np. makaron zamiast ryżu. Taka zmiana może wynikać z kilku kwestii: (1) nie było produktu, który miał być kupiony, (2) zmieniła mi się koncepcja wykorzystania produktu (np. jednak ugotuję zupę z makaronem zamiast z ryżem), (3) skusiłam się na produkt pełniący podobną funkcję do planowanego zakupu, ale w tym momencie oceniany przeze mnie jako bardziej pożądany. Zakupy zastępcze w większości przypadków również nie szczególnie nas martwią. 

Wyjątkiem są zakupy, które tylko pozornie są zastępcze dla tych, które miały być kupione, a w rzeczywistości wyraźnie przekraczają plan finansowo lub ilościowo (zamiast jednej paczki wafelków marki A, cztery paczki wafelków marki B) i/ lub istotnie odbiegają od planu jakościowo (miałam kupić zdrowe przekąski, a kupiłam kilka różnych słodyczy). W tym przypadku klasyfikowanie produktów jako zastępcze jest niestety samooszukiwaniem, a kupione produkty wyraźnie wykraczają poza plan. 

Zakupy impulsywne

Najbardziej problematyczna kategoria zakupów – zakupy impulsywne, odnosi się do produktów, których zakup nie był planowany, a potrzeba ich posiadania nie była zidentyfikowana. Inaczej mówiąc są to po prostu produkty, na które skusiliśmy się w sklepie. Być może urzekła nas ich cena, a może niespotykany wygląd lub ponadprzeciętne zainteresowanie tymi produktami ze strony innych konsumentów. Możliwe, że zwróciliśmy na nie uwagę dzięki temu, że sklep zawalczył o nią, eksponując produkt w odpowiedni sposób, a może kojarzyliśmy produkt z widzianych wcześniej reklam lub opinii znajomych. Tak czy inaczej włożyliśmy do naszego koszyka produkt, którego chęć posiadania pojawiła się dopiero w sklepie. 

Zawsze warto zastanowić się, czy kupiony spontanicznie produkt zabezpiecza moją potrzebę, czy jest odpowiedzią wyłącznie na chwilową zachciankę.

Wyobraźmy sobie, że spontanicznie kupiliśmy sobie sportowe buty. Jeśli po zakupie reflektujemy się, że w zasadzie od jakiegoś czasu brakowało nam wygodnych butów na spacery, to taki zakup może stanowić odpowiedź na niezidentyfikowaną wcześniej potrzebę. Jeśli jednak stawiając nowe buty na półce przesuwamy na niej kilka(naście?) par sportowego obuwia i zastanawiamy się nad tym, co wyróżnia nowe buty od pozostałych, to prawdopodobnie nasz zakup był odpowiedzią na chwilową zachciankę.

Kilka ważnych pytań

W takiej sytuacji warto zadać sobie po zakupie kilka pytań:

Pytanie 1: Czy nadal chcę ten produkt? Jeśli produkt był odpowiedzią na zachciankę, istnieje spora szansa, że już go wcale nie chcę. Co więcej - w momencie, w którym zadaję to pytanie, często nie pamiętam już nawet, dlaczego w ogóle go chciałem/am.

Pytanie 2: Po co mi ten produkt? W jakich okolicznościach go użyję? Czy mogę zamiast niego użyć innego produktu, który już wcześniej posiadałam/em? Jeśli produkt był odpowiedzią na zachciankę, to odpowiedzi na te pytania pokażą nam, że nie potrzebujemy go wcale tak bardzo, jak nam się wydawało w sklepie. 

Pytanie 3: Co wyróżnia ten produkt od innych, które już wcześniej posiadałam/em? Co czyni go na tyle wyjątkowym, by go kupić, zważywszy na to, co już mam? Te na pozór proste pytania są w rzeczywistości całkiem wredne i bardzo dobrze diagnozujące zbędne zakupy. 

Pytanie 4. Czy kupiony produkt jest wart swojej ceny? Czy kupiony produkt jest wart naruszenia budżetu domowego (to pytanie zadaję sobie, jeśli impulsywny zakup nadwyrężył budżet domowy). Kupując impulsywnie, często nie zastanawiamy się nad relacją ceny produktu do jego jakości ani nad konsekwencjami zakupu dla budżetu domowego, stąd zadanie sobie takich pytań może dużo wnieść.

Efekt posiadania, czyli kłopoty ze zwrotem 

Jeśli odpowiedź na którekolwiek z powyższych pytań stawia pod wątpliwość zasadność dokonanego zakupu, wtedy warto rozważyć jego zwrot.

Nie jest to jednak prosta decyzja, bo to, co kupiliśmy, jest już NASZE, a więc (jak pokazują badania) w naszej opinii lepsze i bardziej wartościowe niż inne rzeczy.

Psychologowie powiedzieliby, że pojawia się efekt posiadania. W konsekwencji trudno nam się rozstać z tym, co już kupiliśmy i niechętnie dokonujemy zwrotów. Nabycie dóbr traktujemy jak zysk, zaś ich zwrot jako stratę. Biorąc pod uwagę efekt posiadania, oczywiście najskuteczniejsze byłoby zadanie sobie wymienionych wyżej pytań jeszcze przed zakupem (na przykład stojąc w kolejce do kasy), co niestety również wcale nie jest łatwe, bo nasz entuzjazm zwykle opada trochę później. Dopóki jesteśmy w sklepie, nasz wybór wydaje się tak oczywisty, że nie potrzebujemy go sprawdzać. 

Nawyki zakupowe

Badania pokazują, że tylko 45% wartości koszyka zakupowego statystycznego Polaka stanowią zakupy planowane, ok. 3% stanowią zakupy zastępcze, natomiast aż 52% koszyka to zakupy nieplanowane – impulsywne i przypomniane.

Zatem przeciętnie wydajemy w sklepach dwa razy tyle, ile wydalibyśmy, kupując tylko to, po co przyszliśmy! 

Nie należy jednak popadać w obłęd. Nie ma sensu analizować tak dokładnie zakupu każdego nieplanowanego produktu, szczególnie jeśli nie miał on istotnego wpływu na nasz budżet domowy i mamy przekonanie, że z pewnością go wykorzystamy (np. kupiony spontanicznie jogurt). Jeśli jednak te drobne, impulsywnie kupowane produkty zaczynają zapełniać większość naszego koszyka, to warto się nad nimi pochylić

Podsumowanie: