Drukuj
Katarzyna Sekścińska

Z pewnością każdy z nas doświadczył sytuacji, w której po powrocie z zakupów do domu odkrył, że to, co kupił, wykracza poza listę zakupów, z którą wchodził do sklepu. Jak się powstrzymać przed nieplanowanymi zakupami?

Czasem taka obserwacja nie robi na nas wrażenia („no tak - kupiłam więcej, ale przecież i tak bym kiedyś to kupiła”), ale czasem nieco nas martwi („znowu wpadłam w sidła reklamy/promocji/atmosfery sklepu/przekonującej argumentacji sprzedawcy”). Gdy martwią nas nieplanowane zakupy, zastanawiamy się, jak je ograniczyć. Sposobów można wskazać naprawdę dużo i każdy z nas powinien wybrać spośród nich zestaw najlepszy dla siebie. Najlepszy, czyli najskuteczniejszy, a jednocześnie nie nazbyt bolesny, by nie zniechęcić się i nie mieć poczucia, że muszę ponosić zbyt duże koszty psychologiczne (np. emocjonalne), by ograniczyć koszty finansowe. 

Poniżej przedstawiam kilka całkiem uniwersalnych (choć wcale nie oczywistych) metod. Nie oznacza to jednak, że każda z nich sprawdzi się u każdego z nas.

Podejdź więc do nich krytycznie i sprawdź, które mają szansę zadziałać u Ciebie. A potem sprawdź, czy faktycznie zadziałają.

1. Taktyka unikania

Różne sklepy kuszą nas produktami w odmienny sposób. Niektóre mają ofertę tylko częściowo nam odpowiadającą, inne natomiast oferują produkty wprost stworzone dla nas. Są w związku z tym takie sklepy, przez które wyjątkowo trudno jest nam przejść tak, by nie włożyć nic do zakupowego koszyka. To właśnie one stanowią największe zagrożenie dla naszego budżetu. Jeśli więc chcemy ograniczyć nieplanowane wydatki, musimy je omijać szerokim łukiem i to jak najczęściej (jeśli nie planujemy w nich zakupów). 

2. Taktyka odraczania i odwracania uwagi

Czasem podoba nam się jakiś produkt, wkładamy go spontanicznie do koszyka, a następnie wyjmując zakupy w domu, zastanawiamy się, po co go kupiliśmy. Prawdopodobnie kupienie go było tylko chwilową zachcianką.

Żeby ograniczyć tego typu sytuacje, warto odraczać moment zdejmowania produktu ze sklepowej półki.

Zamiast sięgnąć po nieplanowany produkt, zostaw go tam na chwilę i rób dalej zakupy. Wrócisz po niego później. Jeśli potem uznasz, że koszt cofania się po niego jest za duży lub jeśli zupełnie zapomnisz, że miałaś/eś po coś wrócić, to najprawdopodobniej nie był ci on wcale potrzebny. 

3. Taktyka samozobowiązań

Dobrą metodą regulującą nasze wydatki jest zobowiązywanie się do nieprzekraczania określonej (łącznej!) kwoty podczas zakupów. Efekt ten będzie jeszcze silniejszy, jeśli poinformujemy kogoś o swoim postanowieniu. Trudno nam będzie bowiem przyznać się przed sobą, że nie daliśmy rady wytrwać w postanowieniu, a jeszcze trudniej będzie nam przyznać się przed kimś innym.

Taktykę samozobowiązań możemy wzmocnić poprzez zabranie ze sobą tylko określonej gotówki (i niebranie kart płatniczych) lub poprzez ustalenie limitu dziennych płatności na karcie płatniczej (i niezmienianie go w kolejce do kasy).

4. Taktyka analizy kosztów ekonomicznych

Jedna z mniej przyjemnych taktyk mająca sens przy większych nieplanowanych zakupach. Polega na zastanawianiu się:

Uczciwa odpowiedź na te pytania może ostudzić nasze emocje i zracjonalizować nieplanowane zakupy. 

5. Taktyka analizy kosztów psychicznych

Chyba najmniej przyjemna, ale skuteczna taktyka, polegająca na analizie nieekonomicznych kosztów, jakie poniosę w związku z zakupem:

Taka seria pytań potrafi skutecznie odwieść od pomysłu zakupu drogiej (lub względnie drogiej), a nieszczególnie potrzebnej rzeczy.

6. Taktyka odwracania argumentów

Mamy naturalną tendencję do poszukiwania argumentów potwierdzających nasze hipotezy. Jeśli podoba nam się koszula, szukamy w głowie okazji, podczas których będziemy mogli ją ubrać. Zastanawiamy się nad tym, do których elementów posiadanej przez nas garderoby będzie pasować. Zachwalamy w głowie jej print i fason. Inaczej mówiąc, wpadamy w błąd konfirmacji – potwierdzania stawianej hipotezy, że koszulę należy kupić.

A gdyby tak zadać pytania odwrotnie i sprawdzić, czemu nie powinnam kupić tego produktu? Konfrontacja z argumentami przemawiającymi za odrzuceniem pomysłu zakupu produktu, może nas skutecznie zniechęcić do wydania na niego pieniędzy. 

7. Taktyka - sprawdź koszyk dwa razy

Gdy jesteśmy w sklepie, produkty dość łatwo i stosunkowo mało refleksyjnie umieszczamy w koszyku. Pokusa, by włożyć dany przedmiot do koszyka jest najsilniejsza wtedy, gdy spoglądamy na niego leżącego na półce. Znacznie mniej kuszący jest on w momencie, gdy mamy za niego zapłacić. Dlatego warto przejrzeć koszyk jeszcze raz przed samym podejściem do kasy. Niewykluczone, że znajdują się w nim produkty, których już wcale nie chcemy, a które były atrakcyjne tylko w momencie, w którym zdejmowaliśmy je z półki.

Podsumowanie