Drukuj
Aleksandra Paciorkiewicz
Odsłony: 1564

Rosną ceny. Szybuje inflacja. Maleje siła nabywcza pieniądza. O tym, jak dbać o domowe finanse i dlaczego każdy powinien mieć poduszkę finansową, rozmawiają Aleksandra  Paciorkiewicz – ekspertka finansowa, doradca podatkowy w kancelarii WP Law Woźniccy & Partners – oraz Anna Bichta z Fundacji Think!.


Czym dokładnie jest inflacja?

Inflacja to powszechny wzrost cen wszystkich produktów. I nie są to podwyżki tymczasowe, jak to się zdarza w gospodarce rynkowej, gdy na przykład owoce czy warzywa drożeją po sezonie. Skutkiem inflacji jest spadek wartości pieniądza. Jeśli dziś wydajemy w sklepie 100 zł, w koszyku mamy znacznie mniej niż jeszcze kilka miesięcy temu. Rosną też rachunki za energię elektryczną, gaz, paliwo, a co za tym idzie, ceny wszystkich usług.

Jeśli nie dostaliśmy podwyżki albo jesteśmy nieaktywni zawodowo, zaciągnęliśmy kredyt i go spłacamy, to nasz budżet domowy w wyniku inflacji się kurczy?

Dokładnie. Tym bardziej, że w wyniku zwiększania stóp procentowych rosną również raty kredytu. Podwyżka stóp procentowych to akurat sposób na walkę z inflacją. Dlaczego? Gdy kredyty stają się droższe, a przez to mniej dostępne, zaczyna się proces oszczędzania i zmniejsza się popyt, cow efekcie ma doprowadzić do spadku cen.

Co zrobić, gdy nagle z raty 3 tys. zł robi się rata o kilkaset czy tysiąc złotych wyższa? Czy można się na to przygotować?

Można, a nawet trzeba. Służy temu poduszka finansowa, którą każdy z nas powinien mieć na wypadek choroby, nagłej utraty pracy czy innego zdarzenia, które może pozbawić nas na jakiś czas dochodów.

Czy przy dzisiejszych cenach polska rodzina z dwójką dzieci ma z czego zaoszczędzić?

Należy próbować. Nie od razu odłożymy 500 zł, ale może na początek 100, może 50? Trzeba zrobić pierwszy krok.

Przypuśćmy, że rodzina się na to decyduje. Jak się za to zabrać? Od czego zacząć?

Najpierw powinniśmy przeanalizować swoje dochody. Następnie podsumować wydatki stałe, z których nie możemy zrezygnować (czynsz, rachunki, rata kredytu). Wtedy wiadomo, jaka kwota pozostaje na życie i ewentualne przyjemności. Przez pierwsze miesiące trzeba dokładnie analizować wydatki, czyli poświęcić na to czas. Często okazuje się, że w wirze codziennego życia nie zwracamy uwagi na to, co i za ile kupujemy. Przed wyjściem na zakupy sprawdźmy lodówkę czy spiżarnię, by zobaczyć, co mamy, a czego brakuje. Nie chcemy przecież kupić kolejnej śmietany czy mleka, których zapasy już posiadamy.

Naprawdę da się oszczędzić na jedzeniu?

Oczywiście. Tylko trzeba się trochę postarać. Zdarza się, że ceny tych samym produktów w dwóch innych marketach mogą się różnić o kilka złotych. Można też korzystać z akcji rabatowych i promocji, ale trzeba to robić mądrze, by nie popaść w pułapkę gromadzenia niepotrzebnych rzeczy, bądź nie dać naciągnąć na – w gruncie rzeczy – zawyżone ceny. Możemy też kupować produkty takie jak olej, mąka, makarony czy kostki do zmywarki w większych opakowaniach. Wtedy cena za kilogram jest dużo niższa.

Gdzie jeszcze możemy poszukać oszczędności?

Wszyscy wydajemy bardzo dużo na dzieci, szczególnie gdy są małe. Kupujemy tony ubranek, z których najmłodsi wyrastają tak szybko, że nawet nie zdążą ich zniszczyć. To samo z zabawkami. Tymczasem można się nimi wymieniać, czy kupować używane. Zamiast płacić za dżemy czy inne przetwory, możemy je zrobić sami. Szukajmy tzw. rozwiązań zastępczych, które pozwolą nam zaoszczędzić. Do idei redukowania wydatków trzeba się przekonać, zmienić swój tok myślenia. Są osoby, które z góry zakładają, że nie mają z czego zrezygnować. To błąd. Można zacząć od małej kwoty, choćby 50 zł, ważne jest, aby odkładać ją regularnie.

A co z oszczędzaniem w banku? Oprocentowanie lokat jest niższe niż inflacja…

Zgadza się, ale nawet takie oprocentowanie lekko niweluje inflację – jeśli wynosi 4%, a inflacja 9%, nie tracimy tych całych dziewięciu tylko pięć. Warto być na bieżąco z ofertami banków i poszukać najkorzystniejszej.

Czy będzie nam łatwiej stworzyć poduszkę finansową, jeśli wyznaczymy sobie jakiś cel?

Można zbierać na wakacje czy nowy laptop. Ale gdy daną kwotę uzbieramy, w pewnym momencie ją wydamy. Poduszka finansowa nie ma celu, ona jest „w razie czego”. Dlatego jej budowanie jest trudniejsze. Celem może być ewentualnie kwota. Przypuśćmy, że tworzymy zabezpieczenie na wypadek nagłej utraty pracy, zakładając że nowej będziemy szukać przez pół roku. Taki właśnie może być założony czas, kiedy poduszka powinna nam wystarczyć na pokrycie koniecznych wydatków. Ich suma w ciągu miesiąca pomnożona przez sześć daje wielkość potrzebnej poduszki finansowej.

Czy możemy skorzystać z jakichś narzędzi?

Tak. Dziś ułatwia to wiele aplikacji, narzędzi pomagających w analizowaniu danych. Nie trzeba zbierać paragonów, ale po prostu wstawiać dane do systemu. To oszczędność czasu i mniejsze ryzyko pomyłki w liczeniu. Pamiętajmy jednak, że nic i nikt nam nie pomoże, jeśli nie zmienimy podejścia, nie przepracujemy tego w głowie i nie spróbujemy.

Jak wspomniałaś, efekty nie pojawią się od razu. Jak zachęciłabyś do tego, by zacząć tworzyć poduszkę finansową?
Można to potraktować jako wyzwanie czy zabawę. Założyć się z kimś albo spróbować samemu sobie udowodnić, że jesteśmy w stanie zaoszczędzić choćby niewielką kwotę. Dzięki analizie wpływów i wydatków możemy nad tymi drugimi świadomie panować, mając świadomość, że nikt nie skusi nas głośną reklamą czy stałą promocją. Poznanie swojej mikroekonomii daje nam też wgląd w siebie – w nasze nawyki, potrzeby, siłę woli.

Co jest w tym procesie najtrudniejsze?
Może powiem, czego unikać. Na pewno chwilówek, szczególnie gdy bierzemy taką łatwo dostępną, a niestety wysoko oprocentowaną pożyczkę po to, by spłacić poprzednią. Tak wpada się w pułapkę zadłużenia, z której trudno jest wyjść. Starajmy się również ograniczyć korzystanie z karty kredytowej, z której środki znikają bardzo szybko i tak samo szybko rośnie zadłużenie.

A zakupy na raty, w których, jak krzyczy reklama, „RRSO wynosi zero procent”?

Nie jest to z gruntu złe rozwiązanie, aczkolwiek trzeba uważać, by tych zakupów nie było za dużo. Jeśli okaże się bowiem, że mamy raty na kilka produktów plus spłacamy kredyt, nasze stałe zobowiązania mogą nas finansowo pogrążyć.


 Poduszka finansowa krok po kroku

1. Nigdy nie jest za późno – pomyśl o budowaniu poduszki finansowej, można to zrobić w każdym momencie.
2. Podejmij wyzwanie – przeanalizuj wydatki i zastanów się, czy wszystkie są na pewno niezbędne i/lub czy nie można ich zredukować lub poszukać tańszych zamienników niektórych produktów.
3. Szukaj korzystnych form oszczędzania – sprawdź produkty kilku banków, dowiedz się, jakie jest oprocentowanie lokat.
4. Zacznij oszczędzanie od małych kwot.

Pamiętaj, że na zbudowanie poduszki finansowej potrzeba czasu – nie wykonuj nagłych ruchów, nie podejmuj pochopnie decyzji, ale jednocześnie nie odkładaj tego na nie-wiadomo-kiedy!