Drukuj
Joanna Kluz
Odsłony: 1167

Budzi sympatię, przyciąga uwagę, potrafi przekonywać. Kto? Influencer lub infuencerka. Wykorzystuje medialne umiejętności do dzielenia się wiedzą, wspiera kampanie społeczne i informacyjne, poleca sprawdzone produkty, przekonuje do działania. Również w kwestiach finansowych. Problem pojawia się jeśli... nie do końca się na tym zna lub kieruje się wyłącznie swoimi interesami.

KNF wydał niedawno komunikat ostrzegający przed poradami fininfluencerów(-ek), dzielących się swoimi doświadczeniami w zakresie np. inwestowania. Sposób ich działania nie budzi zwykle podejrzeń odbiorców, wręcz przeciwnie, obdarzani są zaufaniem. W końcu ani niczego nie sprzedają, ani nie są nachalni, powołują się jedynie na własne praktyki i przedsięwzięcia, przekazują przydatne rozwiązania. Czemu by ich nie posłuchać w świecie twardych interesów i natarczywych reklam?

Fininfluencer(ka) – osoba, która działa w mediach społecznościowych, chociażby na Facebooku, Instagramie czy YouTube'ie, a tematyka profilu dotyczy finansów i inwestowania.

Zacząć wypada od tego, że fininfluencerzy zwykle nie mają wykształcenia zawodowego lub rynku kapitałowego. I chociaż prowadzenie działań informacyjnych, zwłaszcza w tak skomplikowanym obszarze jak finanse, kojarzy się pozytywnie (przecież niosą pomoc), warto stosować zasadę ograniczonego zaufania. Po pierwsze nie znamy całego kontekstu przywoływanego przez nich case study, po drugie za promowanymi działaniami lub produktami iść mogą przecież ich interesy – przecież nie od dziś wiadomo, że za publikację różnych wpisów czy wideo influencerzy otrzymują jeśli nie wynagrodzenie, to przynajmniej możliwość zaprezentowania własnej marki. Fininfluencerzy promują chociażby akcje jakiejś firmy czy prezentują zawarte przez siebie transakcje, a robią to w sposób niebudzący wątpliwości – nie składają wielkich obietnic, ot przedstawiają swoje doświadczenie.

Oczywiście, osoby prowadzące taką działalność w social mediach nie mają prawa udzielać porad finansowych. Aby było to możliwe, należy uzyskać zezwolenie KNF i spełnić określone warunki prawne. Ale na to również fininfluencerzy potrafią znaleźć swojego rodzaju wytrychy, zastrzegając jasno, że prezentowane przez nich dane lub opisywane produkty nie są poradami czy rekomendacjami. Potrafią też iść o krok dalej – na zamkniętych grupach czy forach, gdzie zapraszają wybrane osoby, organizują szkolenia czy spotkania w modelu Q&A, podczas których potrafią namawiać już bezpośrednio do takiego bądź innego wyboru produktu inwestycyjnego.

Na co zatem zwrócić uwagę, jeśli interesują Cię zagadnienia omawiane przez fininfluencerów(-ki)? Zachowaj ostrożność, gdy influencer(ka):

źródło: https://bit.ly/porady-inwestycyjne-fininfluenserow